Los karpi w Leclercu na Ursynowie
Leclerc, Kencenter w Warszawie, grudzień 2010
W sklepie byliśmy w dniach 23 i 24 grudnia. Karpie sprzedawano tu w dużym namiocie na zewnątrz.
Zaobserwowaliśmy:
1. Po wyjęciu z napełnionych wodą wanien ryby przetrzymywane były na ladzie w pustych skrzynkach, gdzie leżały jedne na drugich i dusiły się. Niektóre wyskakiwały z pojemników i upadały na posadzkę. Były też upuszczane podczas przenoszenia z miejsca na miejsce.
2. Ryby nie zakupione przez klientów nie były wrzucane z powrotem do wanien z wodą, ale umierały w plastikowych skrzynkach wskutek uduszenia, wobec czego część z nich była już martwa.
3. Żywe karpie pakowano w szczelnie zawiązywane foliowe torby bez wody, często po kilka do jednej reklamówki.
W rozmowie z kierownikiem stoiska dowiedzieliśmy się, że sklep dysponuje pewną ilością wiaderek, w których klienci mogą zabierać żywe ryby.Jednak nie wiedzieliśmy, żeby sprzedawcy proponowali komukolwiek taką formę transportu. Poprosiliśmy, żeby w namiocie powieszono duży plakat informujący, że sprzedawcom nie wolno pakować żywych ryb do reklamówek, co obiecano zrobić. Jednak na drugi dzień sytuacja wyglądała identycznie, a żadnego plakatu nie było. Złożyliśmy skargę do Prokuratury Rejonowej dla Warszawy-Mokotowa.
Komentarz z 07.01.1012
Dochodzenie zostało umorzone i w tym wypadku, podobnie jak w dwu pozostałych, możemy sami wnieść akt oskarżenia. Dlatego 06.01.2012 wnieśliśmy subsydiarny akt oskarżenia przeciw kierownictwu sklepu.
12 kwietnia 2013
Po upływie ponad dwóch lat od od naszej interwencji doczekaliśmy się, że sprawa znajdzie finał w sądzie. Dzięki subsydiarnemu aktowi oskarżenia 12 czerwca o godz. 12 odbędzie się rozprawa w Sądzie Rejonowym dla Mokotowa przy ul. Ogrodowej 51a. Posiedzenie sądu było już dwukrotnie przekładane ze względów proceduralnych.
Nie wiadomo, czy zapadnie wyrok, jednak mamy nadzieję, że ta sprawa przerwie tamę milczenia i społecznego przyzwolenia na cierpienie ryb w imię wątpliwej wartości „tradycji”. Może nagłośnienie tej precedensowej rozprawy przez media wyzwoli większą aktywność w tej materii innych organizacji chroniących zwierzęta. Może narodzi się dyskusja nad zakazem sprzedaży żywych ryb. Może do ludzi dotrze, że ryby cierpią tak jak my i inne zwierzęta, choć nie mogą krzykiem wyrazić swojego bólu.
Media o sprawie:
Sprzedawcy karpi z hipermarketu staną przed sądem
Sąd rozpatrzy sprawę niehumanitarnego traktowania karpi