Czarna Białostocka – walka o jerzyki na Podlasiu
Lipiec – sierpień 2013
W dniu 18 lipca otrzymuję telefon od mieszkanki Czarnej Białostockiej. Pani Paulina Siuchno podjęła interwencję w sprawie ochrony siedlisk jerzyków gniazdujących w jej bloku przy ul. Torowej 11 na osiedlu Metalowiec. W czasie gdy była z mężem na urlopie, rozpoczęto ocieplanie budynku. Po powrocie zastali jedną elewację już ukończoną, znane im siedliska jerzyków zamurowano. Mąż p. Pauliny jest członkiem Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, stąd ich znajomość tematu i wola interwencji.
Instruuję mieszkankę, jakie powinna podjąć dziania.
Ponieważ jest zagrożenie życia ptaków, p. Paulina zgodnie z moimi sugestiami wzywa patrol Policji (powstaje notatka służbowa).
W obecności funkcjonariuszy informuje wykonawcę i administratorkę osiedla. Zostaje ustalone, że otwory w stropodachu będą podczas prac cały czas pozostawać drożne, by zapewnić ptakom swobodny dostęp do siedlisk.
Niestety popełnia błąd nie mówiąc mi o siedliskach w płytach dylatacyjnych, co będzie skutkować ich zaklejeniem styropianem.
Włączam się bezpośrednio do akcji.
Udzielam pouczenia administratorce i wykonawcy o obowiązkach inwestora prac budowlanych wobec środowiska.
Kontaktuję się telefonicznie i mailowo z naczelnikiem Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku p. Lechem Magrelem. Obiecuje zająć się sprawą w osobistej rozmowie z burmistrzem Czarnej Białostockiej. Wydaje się, że wszystko zmierza w dobrą stronę, więc nie zawiadamiam Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego.
Niestety białostocka RDOŚ zajmuje się sprawą w sposób niekompetentny!
2 sierpnia otrzymuję od p. Pauliny wiadomość, że po skończeniu ocieplania ściany otwory w stropodachu zostały zakratowane. Dowiaduję się, że przybyły z RDOŚ urzędnik w ciągu 1 godziny obszedł cale osiedle i nie widząc przy bloku jerzyków zawyrokował, że nie gniazdują w ocieplanym budynku.
Informacja o jerzykach na Torowej ukazuje się w Kurierze Porannym i wywołuje duży odzew u czytelników. Okazuje się, że żaden z do tej pory ocieplanych budynków w Czarnej Białostockiej nie miał zrobionej ekspertyzy ornitologicznej i że takie same praktyki stosowane są powszechnie również w Białymstoku.
Razem z p. Pauliną – ona na miejscu, ja telefonicznie – walczymy o pilne usunięcie kratek, by zamkniętym ewentualnie w stropodachu ptakom dać szansę na przeżycie.
Uzyskuję pomoc naczelnika warszawskiej RDOŚ i dzięki wspólnym naciskom otwory do stropodachu są udrożnione.
Administracja w ramach kompensacji obiecuje powiesić na budynku skrzynki lęgowe dla jerzyków.
Drugą pozytywną stroną naszej interwencji jest wywołanie zainteresowania ze strony mieszkańców miasta: jest nadzieja, że część z nich włączy się w ochronę ptaków w swoim miejscu zamieszkania.
Również dzięki tej interwencji wstrzymana zostaje termomodernizacja drugiego budynku na osiedlu, przy ul. Sienkiewicza, gdzie prace dopiero się rozpoczęły.
Składam skargę do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska na brak profesjonalizmu w działaniu białostockiej RDOŚ.
Mamy nadzieję, że awantura na ul. Torowej uwrażliwi lokalną społeczność na zagrożenia, jakie stwarzają modernizacje budynków dla gniazdujących w nich ptaków oraz skłoni administracje osiedli do wykonywania ekspertyz ornitologicznych, a RDOŚ w Białymstoku będzie rzetelniej wywiązywać się ze swoich obowiązków.