Zaprośmy je do stołu… i poznajmy
28 stycznia 2014
Zima atakuje i nie możemy dłużej wykręcać się od pomocy naszym skrzydlatym sąsiadom. W powietrzu nie ma owadów, a rośliny i nasiona przykrył śnieg. By ptaki mogły w dobrej kondycji przetrwać do wiosny, potrzebne jest im nasze dokarmianie. Jesteśmy im to winni, choćby dlatego, że miasto wciąż kradnie ich naturalne miejsca żerowania i schronienia.
Na moim podwórku wiszą 4 karmniki: 2 zrobione z plastikowych butelek i 2 z plastikowych baniaków na wodę. Łatwo je samemu zrobić (w dodatku bardzo niewielkim kosztem) i łatwo umyć,
polecam (instrukcję ich wykonania znajdziecie na naszej stronie internetowej). Codziennie obserwuję przy nich duży ruch ptasiego drobiazgu. Na razie stołują się tylko wróble i sikory, ale w minione zimy korzystały z nich także sikory, dzwońce, szpaki i kosy. Jeśli mieszkacie bliżej parków czy ogrodów, do waszego karmnika mogą też zawitać rzadsi goście, jak np. zięba, czyż, rudzik, szczygieł, gil, kowalik, kwiczoł, śpiewak, dzięcioł a nawet grubodziób oraz jeszcze inne ptaki. Rodzaj gości będzie też zależał od tego, jak będzie wyglądał i dla jakich ptaków karmnik będzie dostępny oraz czym będziecie go napełniać.
By nasze dokarmianie ptakom służyło, a nie szkodziło, musimy pamiętać o kilku ważnych zasadach:
– Pokarm nie może być przetworzony: nic solonego, przyprawionego, wędzonego itp. Najlepiej zastawiać stół dla ptaków tym, czym żywią się w naturze. A więc przede wszystkim ziarna: soja, soczewica, groch, mak, konopie, słonecznik, siemie lniane, orzechy, rzepak, nasiona zbóż. Takie mieszanki możemy przygotować sami lub kupić gotowe w sklepach zoologicznych (przez internet można zamówić duże zestawy, które starczą nam na całą zimę).
Ptaki lubiące owoce, np. kwiczoły, kosy czy jemiołuszki ucieszą się z pokrojonego w kostkę jabłka lub suszonych rodzynek. Bardzo dobre są mrożone owoce, np. jarzębiny, aronii, czarnego bzu, jagód lub porzeczek.
Słonina, która jest przysmakiem sikor i dzięciołów, musi być surowa, bez żadnych dodatków. Po 3-4 tygodniach lub w czasie odwilży powinniśmy ja usunąć, bo zjełczeje i może zaszkodzić ptakom. Dobrym rozwiązaniem są kule z tłuszczu, z zatopionymi w nim orzechami i słonecznikiem.
Chleb nie jest właściwym pokarmem. Jeśli jednak nie dysponujemy niczym innym, pokrójmy go drobno, ususzmy i dopiero taki podajmy ptakom.
Kaczki i łabędzie częstujmy startą marchwią, posiekaną kapustą pekińską i płatkami owsianymi.
W każdym przypadku ważne jest, by nie dopuszczać do psucia się pokarmu, ponieważ spleśniały czy gnijący może ptakom bardzo zaszkodzić!
Równie ważne jest zaopatrzenie ptaków w wodę do picia. Gdy na dworze panuje mróz, brak jest naturalnych źródeł wilgoci i ptakom grozi odwodnienie.
– Karmnik musi być zadaszony, by na jedzenie nie padał śnieg (lub deszcz). Powinien mieć boczne ścianki, które będą zabezpieczać przed wysypywaniem się ziarna. Niezbędna też jest wysuwana podłoga, co umożliwi łatwe sprzątanie starej karmy oraz ptasich odchodów.
Ja preferuję karmniki butelkowe: chronią karmę przed zamoczeniem, wyposażone są w dozownik ziarna, łatwo je oczyścić. Można je kupić w sklepach zoologicznych lub wykonać samodzielnie.
Mogą z nich korzystać tylko drobne ptaki, zatem jeśli chcemy też gościć gołębie, gawrony czy kawki, rozwiązaniem będzie przygotowanie odrębnych jadłodajni.
Karmnik powinien być tak usytuowany, by utrudniony był do niego dostęp drapieżnikom, np. kotom. Odpowiedni będzie balkon lub zaciszne miejsce na podwórku (w ogródku) w pobliżu gęstych krzewów, gdzie nasi stołownicy będą mogli się schronić w razie niebezpieczeństwa, jakim może być atak ze strony ptasich drapieżników (krogulec, pustułka). Jeśli brak jest takiej naturalnej osłony, może ją zastąpić stos gałęzi, który ustawimy niedaleko karmnika.
– Regularnie uzupełniajmy pokarm, ponieważ ptaki przyzwyczajają się do stołówki i będą przylatywać do niej nieraz z dużych odległości. Jeśli o nich zapomnimy, niepotrzebnie stracą dużo energii, co przy złych warunkach pogodowych może się skończyć dla nich tragicznie. Z drugiej strony, nie podawajmy zbyt wiele pokarmu, by nie zalegał i nie psuł się. Zepsuty czy choćby tylko namoczony natychmiast usuwajmy.
Dokarmiając mądrze ptaki pomagamy im przetrwać trudną porę, ale też czerpiemy z tego niesamowitą satysfakcję i przyjemność. Podpatrywanie przy karmniku ich zachowań dostarcza zarówno wiedzy na ich temat, jak też wiele radości. Zdarza się jednak, że korzystanie w tym celu z balkonów czy parapetów rodzi sąsiedzkie konflikty. Przy odrobinie dobrej woli można je rozwiązać, z korzyścią dla ptaków i sąsiedzkich stosunków. Tak się właśnie stało na osiedlu Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej „Praga”, gdzie na podwórku w wyniku mediacji zaistniał karmnik, postawiony przez administrację osiedla. Miejmy nadzieję, że będzie szanowany przez wszystkich mieszkańców i do końca zimy nie zabraknie w nim dobrego pożywienia dla skrzydlatych sąsiadów.
A gdybyśmy bardziej racjonalnie gospodarowali miejską zielenią, najlepszą, naturalną stołówką dla ptaków byłyby rosnące na osiedlowych podwórkach, skwerach i w parkach krzewy ozdobne. Owoce cisu, berberysu, dzikiej róży, irgi, ligustra, mahonii, ognika szkarłatnego i rokitnika wąskolistnego nie tylko pięknie wyglądają, ale też są chętnie zjadane przez ptaki. Podobnie jest z jabłonią ozdobną (rajskie jabłuszka), jarząbem mącznym i pospolitym (jarzębina), głogiem, bzem lilakiem oraz tarniną. Te ostatnie świetnie nadają się też na żywopłoty, w których ptasi drobiazg znajduje najlepsze schronienie przed atakami drapieżników. Zadbajmy więc, by takie właśnie rośliny pojawiły się na trawnikach pod naszymi domami.
[mudslide:picasa,0,nogawlape,5973944640810651041]