Na ratunek Mani
1 listopad 2016
Mania była 31.10 na konsultacji u dr Novaka w Czechach.
Choć na wizycie był jej opiekun p. Karol, ja byłam na bieżąco, słuchałam i brałam udział w czasie wizyty telefonicznie.
Niestety po obejrzeniu Mani, wyników i rtg doktor postawił diagnozę. Potwierdziły ją następnie badania wycinków.
Mani nikt nie skrzywdził. Owszem była zabiedzona, zaniedbana i pozostawiona cierpiąca sama sobie. Ale nie miała wypadku, nikt jej nie pobił, w nic nie wpadła. Mania cierpi na rzadką chorobę autoimmunologiczną, toczeń układowy.
Jej układ odpornościowy sam atakuje własny organizm.
Toczeń zaatakował jej stawy. Stąd problem z przednimi i tylnymi łapami. Zniszczył zupełnie stawy nadgarstkowe. Mania ma również problemy skórne, do tej pory była jedynie kąpana w specjalnym szamponie z tego tytułu. A jak się okazuje to również objaw choroby.
Doktor Novak powiedział, że da się ją uratować. Da się ją postawić na jej własne nogi. Niestety wymaga po pierwsze operacji i to pilnej (jest umówiona na 16 listopada w Czechach), po drugie do końca życia będzie brała leki immunosupresyjne. Układ odpornościowy będzie osłabiony, ale jednocześnie przestanie atakować własny organizm i niszczyć komórki.
Choroba jest zaawansowana. Mamy dwa wyjścia. Albo ją uśpić , albo poddać operacji, która ma dać jej normalne życie. Owszem będzie miała obniżoną odporność, będzie potrzebowała szczególnej uwagi, ale wg pana doktora będzie sprawna.
W zasadzie bierzemy pod uwagę jedno wyjście. Podjęcie walki o Manię, która chce żyć. Zawdzięczam to przede wszystkim p. Karolowi, który stara się jak najlepiej, ogarnął całą sytuację i podejmuje się dalszej opieki nad Manią.
Teraz o kosztach. Czekam na opis wizyty i fakturę za konsultacje i badania. Będziemy musieli wpłacić zaliczkę na operację. A sama operacja szacowana jest na koszt 1500 euro, czyli ok 6 tys zł (za obie łapki).
Podejmujemy wyzwanie. Będziemy robić tyle ile będziemy w stanie pomóc Mani. Dosyć się wycierpiała.
Po raz kolejny musimy prosić Państwa o pomoc. koszt operacji to ogromna kwota. A jeszcze badania, leki, opieka. Uratujmy razem Manię, proszę.
10 październik 2016
NA RATUNEK MANI!
Mania została przypadkowo zauważona na wsi. Leżała, nie ruszała się, wyglądała tragicznie. W pierwszej ocenie nie wiadomo było co się stało, czy jest świeżo po wypadku, czy o co tu chodzi. Suczka w nocy 31.08.2016 trafiła do Warszawy na ostry dyżur. Była odwodniona, pchły po niej skakały, chuda z wielkim brzuchem. Łapki w tragicznym stanie, skóra obdarta. Jej stan został ustabilizowany. Niestety to nie był świeży wypadek. Stan suczki musiał utrzymywać się od jakiegoś czasu. Ciężko nawet powiedzieć co się stało. Czy została potrącona, rozjechana, czy w coś wpadła. A może celowo zrobiono jej krzywdę. Nie dowiemy się już nigdy.
Przednie łapki są wykrzywione. Nie mogła na nich ustać. Opierała się na łokciach, dlatego były poobcierane. Nie siusiała sama, stąd ten wielki brzuch. Trzeba było założyć cewnik. Suczka ponadto była zarobaczona i miała bakterie w moczu. Obraz nędzy i rozpaczy. Dopiero po kilku dniach hospitalizacji zaczęła reagować na ludzi, wczesniej nie docierało do niej co się wokół dzieje.
Po długim czasie w szpitalu, została wypisana. Pojechała do domu tymczasowego, do pana Karola, który przykłada się codziennie do pracy nad Manią. Suczka kuśtyka, ale staje na przednich łapkach. Tylne są codziennie rehabilitowane, ponieważ miała już zaniki mięśni. Je chętnie i zaczyna wyglądać jak pies. Bakteria w moczu wyleczona. Stan zapalny w przednich łapkach się utrzymuje. Siusia już sama.
Mania – tak dostała na imię – była konsultowana u dwóch różnych ortopedów. Mamy dwie inne opinie, dlatego kierujemy się na wizytę do Czech do dr Novaka – specjalisty i cudotwórcy.
Póki co zostały zakupione Mani ortezy, które zastępują codzienną zmianę opatrunków usztywniających przednie łapki. Suczka uczy się chodzić. Radzi sobie coraz lepiej. Jednak wciąż jest słabiutka i wymaga ciągłej opieki, dalszej diagnozy, rehabilitacji, leczenia.
O Mani:
Mania jest malutka. W dniu przyjęcia ważyła 6 kg. Teraz ma już 10kg. Jest starszą suczką. Przyjazna, cieszy się do ludzi. Próbuje bawić się z psami. Nie jest problemowa. Dosyć szybko przyzwyczaiła się do nowego życia, mimo tylu cierpień. Nie wiadomo co się wydarzyło w jej życiu i jak długo to trwało. Jedno jest pewne. Mania walczy i ma chęć do życia. Będziemy starać się, żeby jej życie było jak najbardziej komfortowe. Potrzebujemy Państwa wsparcia. Mania go potrzebuje. Trzeba wynagrodzić jej koszmar, który przeżyła.
Fundacja Noga w Łapę. Razem idziemy przez świat.
ul. Hawajska 5/9 02-776 Warszawa
Nr rachunku: 87 2490 0005 0000 4500 5605 8992
Dopisek: „Na ratunek Mani”
Paypal: [email protected]