Ptaki uwięzione w Domu Sztuki
Interwencja w sprawie ptaków uwięzionych w stropodachu Domu Sztuki
W czwartek 25 marca Stołeczne Towarzystwo Ochrony Ptaków poprosiło nas o sprawdzenie, co się dzieje w budynku Domu Sztuki na ul. Wiolinowej na Ursynowie. STOP został zaalarmowany przez mieszkające w pobliżu osoby, że wokół zakratowanych niedawno otworów w stropodachu rozpaczliwie krążą ptaki.
Po przybyciu na miejsce zobaczyliśmy, jak kilka par kawek usiłuje dostać się do zamkniętych otworów, w których widocznie w ubiegłych latach miały gniazdo. Otwory musiały być zakratowane niedawno, bo wyraźnie widoczne były nowe nity, a z boku budynku leżały porzucone, nie zużyte metalowe siatki. Mimo zapewnień zarządcy, że wszystko zostało zrobione przepisowo i zgodnie ze sztuką, dokonaliśmy dalszych, drobiazgowych obserwacji wokół całego budynku.
Okazało się, że za siatką wielu otworów widoczne są ciała gołębi, które zostały zamknięte wewnątrz stropodachu i umarły tam śmiercią głodową. Zaniepokojeni tą sytuacją usiłowaliśmy interweniować w spółdzielni, ale nie dało to żadnego efektu. Drugiego dnia ponowiliśmy obserwacje, wsparci siłami koleżanek ze STOPu. Zobaczyłyśmy, że za kratkami znajdują się również żywe, uwięzione ptaki. Widziałyśmy, jak inne, pozostające na wolności, czepiały się kratek i łapkami, dziobami próbowały je wyrwać, żeby uwolnić te uwięzione. Wezwałyśmy Straż Miejską, następnie Ekopatrol, został spisany protokół. Po kilkugodzinnych pertraktacjach z zarządcą budynku siatki ostały usunięte. Dokonała tego pod nadzorem Straży Miejskiej zaprzyjaźniona ze STOP, wykwalifikowana ekipa.
Kratowanie otworów w stropodachach tylko pozornie służy względom higienicznym. Często robi się to nieumiejętnie, w porze lęgowej, co skutkuje narażeniem wielu ptaków na cierpienie i powolną śmierć. Zamiast żyjących i wychowujących pisklęta mamy wtedy nad głowami martwe ptaki i robaki żerujące na ich rozkładających się ciałach. Trzeba pamiętać, że także poza okresem lęgowym, a więc od początku września do końca lutego, otwory w stropodachu mogą być zakratowane jedynie za zezwoleniem Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Często ptaki znajdują w nim schronienie przed chłodem i opadami. Zatem powinno być to robione jedynie w bardzo szczególnych okolicznościach i zawsze pod kontrolą ornitologa. Jednak jeśli nie chcemy mieć towarzystwa „brudzących” gołębi, wystarczy zmniejszyć otwory tak, by mogły z nich korzystać tylko małe ptaki, jak wróble i jerzyki.
Nie możemy pozbawić ptaków ich wszystkich tradycyjnych siedlisk w budynkach. Niektóre, właśnie jerzyki oraz w dużej mierze wróble, nie założą gniazd na drzewach. W krótkim czasie doprowadzi to do ich zniknięcia z miejskiego pejzażu.
[mudslide:picasa,0,nogawlape,5460274755497474529]