Gdzie się podziały jerzyki z Gocławia?
Obserwujemy alarmującą sytuację na Gocławiu
Na prośbę wolontariuszki odwiedzającej osiedle na Gocławiu pojechałyśmy zobaczyć, jak wygląda sytuacja w wymienionych przez nią blokach.
Zastałyśmy:
ul. Tatarkiewicza:
1,3,5 – wszystkie bloki są świeżo po remontach, wszystkie dziury w stropodachach zakratowane.
ul. Manteuffa:
1,3,5 – wszystkie bloki mają nowe elewacje i kratki w stropodachach
7,8,9 – bloki (z wielkiej płyty) jeszcze nie tknięte, nie ma rusztowań czy przygotowań, kręci się nad nimi trochę jerzyków;
na obserwacje szpar pomiędzy płytami nie było czasu.
ul. Kotarbińskiego
3 i 6 – właśnie trwa ocieplanie stropodachów wełną mineralną; w budynku nr 6 wszystkie dziury są zakratowane, co widać z zewnątrz; w budynku nr 3 co trzecia, czwarta dziura wydawała się drożna, więc weszłyśmy na stropodach sprawdzić, czy wewnątrz nie ma ptaków; w środku okazało się, że w dziury, które wydawały się drożne, powtykane są metalowe pręty; śladów gniazd nie stwierdziłyśmy, wszystko musiało być przed ocieplaniem uprzątnięte;
weszłyśmy też na stropodach w budynku nr 6, ale tam też nie widać już było śladów ptaków.
Rozmawiałyśmy z mieszkańcem osiedla, który widząc lornetkę sam nas zaczepił. Powiedział, że przed remontami w budynkach na pewno były ptaki, widział dobijające się do zakratowanych otworów kawki.
WNIOSEK:
Nad nieremontowanymi jeszcze blokami widać jerzyki, więc gdzieś jeszcze prawdopodobnie mają siedziby. W obu oglądanych stropodachach są bardzo dobre warunki do gniazdowania, więc z pewnością przed zakratowaniem były tu ptaki.
DZIAŁANIE:
Piszemy pismo do inwestora i do RDOŚ z pytaniem, czy była wydana zgoda na zniszczenie siedlisk, czy przed kratowaniem otworów była robiona opinia ornitologiczna. Postulujemy otworzenie dziur po ociepleniu, żeby ptaki mogły tu wrócić.
[mudslide:picasa,0,nogawlape,5479535401600305121]