Fundacja Noga w Łapę » Kronika

Kronika dla kategorii: ‘Kronika’

 

Zbiórka dla przytulisk

Przyszła sroga zima. Małe podwarszawskie przytuliska nie otrzymują znikąd pomocy. Zeszłoroczne zbiórki darów dla schronisk odkryły przed nami takie zapomniane miejsca, gdzie zwierzęta często są głodne i nie leczone. Otrzymujemy obecnie wiele prośb o pomoc dla zwierząt wolno żyjących i z małych azyli. Dlatego ogłaszamy zbiórkę darów, które pomogą przetrwać trudny czas tym zwierzętom.

Zbieramy karme dla psow i kotow (sucha, puszki, ryż, makaron), rowniez dla szczeniat, kociat i seniorow oraz witaminy. Nie zbieramy tym razem kocow, kolder itp., ponieważ nie dostajemy takich prosb.

DATA I MIEJSCE ZBIORKI:

W dniach OD 10 DO 26 LUTEGO karmę można przynosić do biura fundacji na Hawajskiej 5/9 (blisko stacji metra Imielin). 
Prosimy o wcześniejszy kontakt telefoniczny: 888 066 402  

Wieczorami jest tez mozliwość zostawienia karmy na Bielanach u wolontariuszy: Aleja Zjednoczenia 38/1, po uprzednim kontakcie mailowym [email protected] lub telefonicznym 512 922 167  

Podajemy takze numer konta Fundacji:
Fundacja Noga w Łapę. Razem idziemy przez świat.
ul. Hawajska 5/9,  02-776 Warszawa
Alior Bank 87 2490 0005 0000 4500 5605 8992
z dopiskiem “Dla przytulisk”
Zebrane pieniądze przeznaczymy na słomę do ocieplenia bud i leczenie zwierząt.
Mały gest może uratować życie tych, którzy są skazani na naszą łaskę i niełaskę.

Sprawozdanie ze zbiórki umieścimy na naszej stronie internetowej. Można też poczytać o tym jak wyglądała zbiórka w zeszłym roku: https://nogawlape.org/?p=1239

Wtedy dary zbieraliśmy tylko jeden weekend, a wysłaliśmy aż 31 transportów do schronisk w województwie mazowieckim. Dlatego bardzo prosimy o kontakt kierowców, którzy w tym roku mogliby pojechać z darami (przytuliska są w odległości do 40km od Warszawy, do dalszych miejsc wyślemy karmę kurierem).

Plakaty (doc i pdf) do ściągnięcia poniżej. Prosimy o wywieszanie w lecznicach, sklepach dla zwierząt, w parcy, na klatkach schodowych…:)

PLAKAT ZBIORKA

PLAKAT ZBIORKA PDF

EURO 2012 splamione krwią.

13 stycznia pod ambasadą Ukrainy w Al. Szucha odbyła się godzinna manifestacja, w której uczestniczyła grupa przedstawicieli niektórych organizacji chroniących zwierzęta.
Zebraliśmy się, żeby zaprotestować przeciwko barbarzyńskiemu mordowaniu bezdomnych psów w ukraińskich miastach w ramach przygotowań do EURO 2012.

Czytaj więcej »

Instrukcja budowy kociego domku

Jest strasznie zimno. Aż ciarki przechodzą, kiedy się pomyśli o bezdomnych psach i kotach, które na próżno szukają  ratunku przed mrozem. Dla kotów najlepszym rozwiązaniem są otwarte okienka piwniczne. Jest to schronienie bezpieczne, często nawet trochę ocieplane – komfortowe. Jeśli  w waszej okolicy są wolno żyjące koty, zatroszczcie się, czy mają takie lokum. Jeśli nie jesteśmy w stanie zapewnić im takiego miejsca, rozwiązaniem może być koci domek własnoręcznie sklejony z grubych płyt styropianowych, odpowiednio wzmocniony i przygotowany do zamieszkania przez koty.

My zrobiliśmy to tak:

Czytaj więcej »

Jak dokarmiać ptaki zimą

Czym zastawiać zimowy stół dla ptaków?

Tym, co im nie zaszkodzi, zatem powinien być to pokarm jak najbardziej zbliżony do tego, który jedzą w naturze. Absolutnie nie może zawierać soli ani konserwantów. Ptasi organizm nie potrafi ich wydalać, byłyby więc dla niego trucizną.

Najlepsze są ziarna zbóż np. pszenica i proso, mogą być też kasze i  czyste płatki owsiane oraz nasiona zawierające dużo tłuszczu jak słonecznik i siemię lniane. Można skorzystać z gotowych mieszanek oferowanych przez sklepy zoologiczne.

Dobrym rozwiązaniem jest słonina wieszana w karmnikach czy bezpośrednio na drzewach. Powinna być surowa i świeża (nie może wisieć dłużej niż 3-4 tygodnie), w żadnym wypadku nie solona i nie wędzona. Przy temp. powyżej zera trzeba ją zdjąć, gdyż szybko jełczeje i staje się szkodliwa. Urozmaiconym daniem będzie ziarno zboża lub słonecznika zatopione w smalcu z olejem i podane w wiszących plastikowych pojemnikach. Ptaki preferujące pokarm roślinny, jak np. kosy, rudziki, gile częstujemy  owocami jarzębiny, głogu, rokitnika i ligustru a także pokrojonym jabłkiem i rodzynkami. Owoce mogą być suszone, ale korzystniejsze są mrożone, które zachowują więcej wartości odżywczych i nie pęcznieją w żołądkach ptaków. Łabędzie i kaczki krzyżówki chętnie posilą się ziarnem zbóż i pokrojonymi warzywami. Karmienie chlebem nie jest korzystne, a jeśli już, to tylko białym i podsuszonym. Pamiętajmy o tym, by podawane jedzenie nie było stare, spleśniałe lub skwaśniałe. Trzeba je podawać w takich ilościach, by się nie psuło leżąc dłuższy czas i nie zamarzało. Pilnujmy też, by dostarczać je regularnie. Jest to ogromnie ważne podczas dużych chłodów, gdyż ptaki przyzwyczajają się do stołówki i często pokonują znaczne odległości, by się w niej posilić.

Wydatkują wtedy dużo swojej energii i jeśli nie znajdą w stołówce pokarmu, który pozwoli ją uzupełnić, zginą.

Gdzie dokarmiać?

Powinno być to miejsce zaciszne, np. osłonięte domem lub krzewami, gdzie ptaki łatwo skryją się w przypadku ataku drapieżnika. Najlepiej urządzić ptasią stołówkę w specjalnie przygotowanym karmniku. Jeśli karmimy bezpośrednio na ziemi, trzeba to miejsce oczyścić ze śniegu i położyć np. kawałek tektury czy deskę, żeby pokarm nie uległ zabrudzeniu i zawilgoceniu.

Jak powinien wyglądać karmnik?

Konieczny jest daszek chroniący pokarm przed opadami atmosferycznymi oraz osłona przed zachodnim i północnym wiatrem. Jednocześnie musi być zapewniony swobodny dolot i odlot (ucieczka!). Powinien mieć wysuwaną, łatwą do umycia podłogę. Bez tego ptaki zjadają pokarm zanieczyszczony odchodami wcześniejszych gości i zarażają się niebezpiecznymi dla nich pasożytami i bakteriami.

Bardzo prosty i trwały karmnik z dozownikiem każdy może zrobić samodzielnie jedynie przy użyciu dwóch plastikowych butelek, kawałka drucika lub sznurka i patyczka.

1. Jedną butelkę przecinamy w taki sposób, by część z szyjką miała 2/3, a część z denkiem 1/3 długości. Część z szyjką, która będzie magazynem ziarna, odwracamy szyjką w dół i w górnej części robimy w ściankach 2 dziurki (po przeciwnych stronach), przez które przewleczemy drucik bądź sznurek do zawieszania karmnika.

2. Drugą butelkę przecinamy w połowie i wykorzystujemy część z denkiem. Na wysokości 2,5 -3 cm wycinamy w ściankach 2 okienka, przeciwlegle do siebie. Każde z nich ma wielkość ok. 3,5 x 5,5 cm. Przez te okienka ptaki będą pobierały ziarno. Poniżej przez 2 dziurki przeciągamy patyczek, na którym ptaki będą siadały, co ułatwi im korzystanie ze stołówki.

Ten fragment karmnika stanowić będzie jego spód. Nakładamy go od dołu na odwróconą „do góry nogami” część z szyjką.

3. Ostatni etap to wsypanie przez otwartą górę ziarna i zamknięcie otworu pozostałą 1/3 częścią pierwszej butelki.

Karmnik jest oszałamiająco tani, łatwy w obsłudze i dość trwały. Można go bez problemu powielić w dowolnej ilości i powiesić w różnych miejscach np. na drzewach lub w oknach.

Dokarmiając zimą ptaki  pomagamy im doczekać w dobrej kondycji do wiosny, ale też zyskujemy coś w zamian. Czerpiemy przyjemność z obserwacji gości odwiedzających nasz karmnik, uczymy się ich odróżniać, poznajemy głosy i zwyczaje.

[mudslide:picasa,0,nogawlape,5700821675420402481]

W obronie karpi

Tak jak w zeszłym roku sprawdzamy warunki, w jakich sprzedawane są żywe karpie w warszawskich sklepach. Budujące jest to, że zauważamy zmiany na lepsze na stoiskach, gdzie interweniowałyśmy w ubiegłym sezonie przedświątecznym. A w samym sercu Warszawy, w Hali Mirowskiej, HORROR!

Jak wyglądają takie interwencje. można zobaczyć TUTAJ.

ZBIÓRKA DLA SCHRONISK

W grudniu zbiórka dla schronisk prowadzona jest w urzędzie dzielnicy Ursynów, aż do 30 grudnia. My tylko współpracujemy przy zbiórce, bo postanowiliśmy w grudniu wszystkie siły przegrupować na interwencje karpiowe. Jeśli będzie taka potrzeba zrobimy zbiórkę dla większej ilości schronisk na przełomie stycznia i lutego.

A teraz zapraszamy do urzędu, to tuż przy metrze Imielin, świetny dojazd. Rzeczy zostawia się w pojemniku przy wejściu, można też po godzinach pracy urzędu – wpuszczają panowie z ochrony. Jakby co, zawsze też można podrzucić rzeczy do nas do biura na Hawajską 5/9 – 2 min od urzędu:)

Aukcja świąteczna

By pomóc zwierzętom, dzieci namalowały wyjątkowe obrazy, które mogą stać się pięknym prezentem świątecznym. Prace oprawiliśmy w passe-partout i antyramy. Dwie grafiki są w drewnianych ramkach.

Pieniądze chcielibyśmy przeznaczyć na:
-usg przy kolejnych kontrolach dla Pluta, szczeniaka, który został znaleziony w złym stanie na cmentarzu i okazało się, że potrzebuje pilnej operacji, bo ma jelita w płucach;
– na opłacenie adwokata, który przygotuje prywatny akt oskarżenia w sprawie o znęcanie się nad karpiami ( nasza interwencja w Leclercu na Ursynowie).

Odbiór obrazów osobisty w biurze fundacji na Ursynowie przy metrze Imielin: ul Hawajska 5/9
Kontakt: [email protected] lub [email protected]; tel: 888 066 402

[mudslide:picasa,0,nogawlape,5686449499112468241]

Fundacja Noga w Łapę. Razem idziemy przez świat.

ul. Hawajska 5/9   02-776 Warszawa

Nr rachunku: Alior Bank 87 2490 0005 0000 4500 5605 8992

Petycja-mord psów Ukraina Euro2012

EURO 2012 SPLAMIONE KRWIĄ BEZDOMBNYCH ZWIERZAT!

Haniebna akcja władz Ukrainy

W ramach przygotowań do Euro 2012 na Ukrainie trwa masowe barbarzyńskie mordowanie bezdomnych psów i kotów. Władze Ukrainy zawsze pozbywały się bezpańskich zwierząt w sposób niehumanitarny, za pomocą trucizny dithylinum. Zwierzętom wstrzykiwano substancję, która paraliżuje układ oddechowy. Śmierć z uduszenia trwa nawet kilka godzin.

Czytaj więcej »

Warszawskie sokoły wędrowne

Profesjonalna luneta i grupka uśmiechniętych, podekscytowanych ludzi na chodniku przy ul. Emilii Plater, naprzeciwko Sali Kongresowej. Obserwują na zmianę, wymieniają uwagi i zapraszają przechodniów, żeby tez rzucili na „coś” okiem. Lufa lunety wycelowana w iglicę PKiN. Zaglądam i tak oto poznaję Sawę, żonę Warsa.

Czytaj więcej »

4 październik: Dzień zwierząt

W warszawskich gazetach ukazuje się artykuł Renaty z okazji Międzynarodowego Dnia Zwierząt.

Czym jest zwierzę?

Pytania z okazji Międzynarodowego Dnia Zwierząt

W europejskiej tradycji etyki nie poświęcono im wiele miejsca. Jeśli już, zwykle postrzegano je, podobnie jak cały świat przyrody, w kategoriach ekonomicznych, jako surowce, z  których człowiek ma prawo dowolnie czerpać i dowolnie je wykorzystywać. Korzenie tych postaw tkwią w judaizmie i chrześcijaństwie, które przypisały człowiekowi pochodzącą od Boga duszę, co kategorycznie oddzielało go od reszty stworzeń i czyniło ich nie podlegającym żadnym ograniczeniom władcą. Najbardziej radykalny wyraz pogląd ten osiągnął w XVII wiecznej filozofii Kartezjusza, który zwierzętom odmówił nawet świadomości. Miały być one jakoby wyłącznie automatami, bez zdolności przeżywania jakichkolwiek emocji i bólu. Tak też je praktycznie traktowano, przeprowadzając np. okrutne doświadczenia i zabiegi na żywych zwierzętach /wiwisekcja/. XVIII wieczna racjonalistyczna filozofia Oświecenia, której jesteśmy spadkobiercami, nie zmieniła tej postawy. Dopiero żyjący w XIX w. Artur Schopenhauer odważył się ogłosić, iż prawdziwą moralność obraża stwierdzenie, że ,,zwierzęta są rzeczami i mogą być traktowane jako środki” i że ,,człowiek nie ma obowiązków wobec żadnych innych istot prócz ludzi”. Sformułował też myśl, że ,,okrutne obchodzenie się ze zwierzętami przytępia w człowieku współczucie dla cierpienia, a przez to osłabia wrodzoną skłonność oddającą usługi innym ludziom”. Zatem do głosu doszła empatia, która powinna wyznaczać normy postępowania wobec wszystkich żywych istot. Postawę tę rozwinął kolejny wybitny myśliciel i lekarz  Albert Schweitzer, który w swoich dziełach stworzył zasadę czci dla każdego życia. Opierała się ona na przekonaniu, że wbrew hierarchii wyznaczonej przez ludzi wartość ma każde istnienie, także robaka czy rośliny. Schweitzer ostro występował przeciwko cierpieniom zwierząt w hodowli, przy rozrywkach typu rybołówstwo, polowanie czy walki byków, w medycznych eksperymentach. Sprzeciwiał się rabunkowej eksploatacji i bezmyślnemu niszczeniu świata roślinnego oraz przyrody nieożywionej, stając się prekursorem współczesnej ekologii.

Pod wpływem tych idei i rozwoju nauk przyrodniczych powoli i nie bez oporu zmienia się nasza świadomość i wrażliwość. Zaczyna do nas docierać, że zwierzęta przeżywają podobne do naszych emocje, a nawet myślą, uczą się, pracują i tworzą struktury społeczne. Czy mamy zatem moralne prawo traktować je jak przedmioty? W odpowiedzi na to pytanie powstały akty prawne biorące zwierzęta pod ochronę, rozwija się ruch na rzecz ich wyzwolenia spod ludzkiej tyranii. Niezwykle głęboki i przekonujący wyraz tej idei znajdujemy w dziele światowej sławy etyka Petera Singera, którego książkę „Wyzwolenie zwierząt” gorąco polecam uwadze czytelników. W preambule Ustawy ochronie zwierząt czytamy: „Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.” Jak ten szlachetny i słuszny zapis ma się do praktyki dnia codziennego? Niestety los zwierząt jest wciąż straszny, bo ich status w zasadzie ogranicza się do zaspokajania ciągle rosnących konsumpcyjnych potrzeb ludzi. Kiedyś podczas oglądania kabaretowego występu usłyszałam ze sceny, że „zwierzęta też mają swoje pragnienia i plany na przyszłość”. Kwestię tę wypowiedział bohater skeczu będący rzeźnikiem i przeżywający wewnętrzne rozterki. Widownia skwitowała ją gromkim śmiechem, mnie żart wydał się okrutny i gorzki. Bo nawet jeśli zwierzęta nie mają planów w takim znaczeniu jak my, to na pewno mają pragnienia, tęsknoty i potrzeby. Żeby nie być głodnym i spragnionym, żeby się nie bać, żeby czuć się dobrze i bezpiecznie. Ustawa mówi, że mają prawo do dobrostanu, czyli zaspokojenia naturalnych życiowych potrzeb, a dla ludzi, którzy na to nie pozwalają, przewiduje kary. Rzeczywistość szydzi z tych zapisów, bo zgodnie z nimi musiałyby zostać ukarane całe armie winnych. Tak, bo o ile dość powszechnie oburzamy się na złe traktowanie psów czy kotów, o tyle często zapominamy, że na nich świat zwierząt się nie kończy. Zwierzęta to także hodowane na mięso i skóry świnie, krowy, króliki, norki, lisy, kury, karpie… To także liczni przedstawiciele dzikiego życia, resztkami sił broniącego się przed bezwzględną ekspansją naszej cywilizacji. To ogromne rzesze stworzeń dręczonych i ginących na nasze życzenie lub przynajmniej za naszym milczącym przyzwoleniem.

Pozwolę sobie postawić garść pytań.

Jak wygląda dobrostan świni, zmuszonej spędzić całe życie w ciasnym boksie, w którym nie może się nawet obrócić, w trujących oparach gnojowicy zalegającej zbiorniki pod kratą podłogi? Czy nie jest nieustającą torturą życie nioski, dzielącej klatkę o powierzchni jednego metra kwadratowego z kilkunastoma innymi kurami? I czy dziwne jest, że umęczone ptaki wyrywają sobie pióra, ranią się i zadziobują? Jak się państwu podoba los zwierząt futerkowych, całe krótkie życie zamkniętych w ciasnych klatkach i obdzieranych ze swojej pięknej skóry dla zaspokojenia głupiej ludzkiej próżności? Czy uwięzione w przemysłowych fermach zwierzęta nie potrzebują ruchu, kontaktu z naturą, słonecznego światła? Co czuje  krowa, której odbiera się dziecko niemalże zaraz po jego narodzinach? Czy podobnie jak ludzka matka nie cierpi bólu z powodu jego straty? Czy nie jest podłe, że spracowany koń kończy swoją ciężką służbę dla człowieka w rzeźni? Dlaczego nie mówimy naszym małym dzieciom, że kotlety na talerzu to zabite prosiaki, cielęta, kurczaki, czyli również dzieci?  Czy my sami w produktach na sklepowych półkach potrafimy jeszcze dostrzec zwierzęta? Gdzie mają się podziać sarny, dziki i zające, ptaki, żaby i motyle, których las wycięto, łąkę zamieniono w pole kukurydzy, a bagno wysuszono, by ich miejsce zajęły betonowe blokowiska, drogi, kopalnie, obiekty przemysłowe? Czy można nazwać sportem pójście do czyjegoś domu i strzelanie do jego bezbronnych mieszkańców, jak to czynią myśliwi? Jak ocenimy chwytanie zwierząt w niewolę, by w obcym, nieprzyjaznym środowisku służyły nikczemnym „rozrywkom”? Czy nowe produkty kosmetyczne, a nawet lekarstwa zawsze usprawiedliwiają tortury, jakim poddaje się zwierzęta w laboratoriach?

Może ktoś z państwa zechce sobie odpowiedzieć na te pytania. I na jeszcze jedno: czy ja osobiście również nie mam swojego udziału w tym morzu krzywdy wyrządzanej zwierzętom? Dla mnie jest jasne, że odpowiedzialny jest każdy, kto w jakikolwiek sposób z niej korzysta. Czy nie warto zatem zmienić stylu życia i diety, ograniczyć potrzeb opartych na wyzysku zwierząt, by uwolnić je od bólu i cierpienia? Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze i nie zupełnie jest to możliwe, bo w świecie przyrody jedne gatunki żyją kosztem drugich. Jednak wszyscy poprzez swoje indywidualne, codzienne wybory możemy mieć wpływ na to, by koszty naszej cywilizacji nie były tak przerażające. Każdy człowiek może żyć szczęśliwie bez krzywdzenia zwierzaków i bez niszczenia przyrody. Wystarczy, że wprowadzi do swojego życia kilka podstawowych zasad, takich jak: wegetarianizm, kupowanie produktów nie testowanych na zwierzętach, kupowanie odzieży nie zawierającej skóry, czy też unikanie rozrywki opartej na wykorzystywaniu zwierząt (cyrki, delfinaria, corrida, walki zwierząt itp.). To także segregowanie śmieci, oszczędzanie wody i energii, wspieranie organizacji chroniących zwierzęta i środowisko.

Renata Markowska

Fundacja Noga w Łapę