Marusię przywiązano do drzewa

7 czerwca 2010 

Ratujemy suczkę przywiązaną do drzewa

Na Mokotowie w Parku Mauzoleum-Cmentarz Żołnierzy Radzieckich porzucono psa. Suczka została przywiązana w miejscu, gdzie ludzie rzadko spacerują, w miejscu zupełnie niewidocznym, w gąszczu krzewów. Została uratowana dlatego, że chłopak wyprowadzający na spacer swojego psa zdał sobie sprawę, że od 3 dni słyszy tam warczenie.

Gdy przyjechałam było już ciemno, a pod krzewami nie widziałam nic, słychać było tylko ostrzegające warczenie. Nie wiedziałam jakiego psa odwiązuję, więc liczyłam na to, że warczy bo się mnie boi i że nic mi nie zrobi. A potem zobaczyłam, że odwiązałam małą, przerażoną sunię. Nie chciała uciekać, dała nawet się pogłaskać, potem przytulić. Otworzyłam drzwi do samochodu i sama wskoczyła na siedzenie.

Sunia dostała imię Marusia, przebywa teraz w domu tymczasowym i czeka na adopcję. Szukamy dla niej dobrego i odpowiedzialnego domu. Jest spokojnym, dobrym, uśmiechniętym  psem, nie ma z nią żadnych problemów. Ma około 5 lat i jest zdrowa, po sterylizacji. Lubi psy, koty, dzieci. Czasem tylko przestraszy się gwałtownych ruchów, ale świetnie sobie radzi i nadal darzy ludzi zaufaniem.

Ja natomiast nie nie mogę pojąć, że są ludzie, którzy potrafią przywiązać bezbronną, wrażliwą istotę, w parku, tak by nikt jej nie znalazł i nie pomógł, i odejść. I straszne jest to, że Fundacja w dużej mierze istnieje właśnie dlatego.

[mudslide:picasa,0,nogawlape,5512594352877227393]