Rudzik

22 lutego 2011

Poprosiła nas o interwencję starsza pani, która zauważyła psa biegającego samopas po jej osiedlu przy ulicach: Św.Bonifacego, Kaspijska, Sewastopolska  w Warszawie. Zrobiliśmy wywiad wśród mieszkańców: niektórzy widzieli tego pieska błąkającego się po terenie już od kilku tygodni.

Ludzie go dokarmiali, ale spał na mrozie, pod kładką prowadząca do klatki schodowej jednego z bloków. Być może dlatego, że mieszka w nim suczka, która aktualnie ma cieczkę.
Piesek był bez obroży, ma zaniedbaną sierść. Wydaje nam się, że ma duszności i kłopoty z wydawaniem głosu. Po dokładniejszych oględzinach wykryliśmy zgrubienie na podgardlu.

23 lutego
Zawieźliśmy pieska do kliniki wet. na badania.
– Wykazały powiększenie węzłów chłonnych zagardłowych, zmiany deformacyjne lewej ślinianki zażuchwowej, powiększony gruczoł tarczyczny lewy. Jest wskazanie do zrobienia biopsji.
– Badanie osłuchowe wykazało spowolnienie pracy serca i stłumienie jego tonów po lewej stronie.
– Usg jamy brzusznej wykazało zmiany w śledzionie. Za miesiąc badanie ma być powtórzone i jeśli zmiany się powiększą, śledziona powinna zostać usunięta.
– Rtg okolic klatki piersiowej dał obraz powiększenia lewej komory serca. Uwidocznił też drut kostny w zakresie kości przedramienia świadczący o przebytej operacji ortopedycznej.

24 lutego
Ze zmiany na podgardlu została pobrana próbka do biopsji. Wzięto też krew do badania diagnostycznego.

Starsza pani ofiarowała dom tymczasowy dla pieska, dostał na imię Rudzik. Rudzik jest miły, w domu zachowuje się bardzo grzecznie, jest przyjazny wobec pozostałych zwierząt. Również w klinice był bardzo dzielny i spokojny.
Nie szukamy mu na razie domu, skupiamy się na leczeniu. Bardzo prosimy o pomoc w sfinansowaniu dotychczasowych badań, które będą kosztować ok. 500zł. Prawdopodobnie konieczna będzie operacja zmian na tarczycy – jej zakres będzie wiadomy, kiedy poznamy wyniki biopsji.

28 lutego
Wyniki badania krwi nie są dobre: 10 krotnie podwyższony wskaźnik ALP, co może być związane ze zmianami w śledzionie, a to znów z chorą wątrobą, 2 krotnie powiększony  wskaźnik ALAT, co może być związane z dysfunkcją wątroby, ze zmianą na tarczycy i z sercem. Wyników biopsji jeszcze nie ma.

Ostatnie doniesienia z DT.
W niedzielę byłam u p. Bożeny i kąpałyśmy Rudzika. Jego sierść była tak tłusta (zwł. na karku), że musiałam wielokrotnie polewać go szamponem. Spłynęło też sporo brudu.
Rudzik był niesamowicie grzeczny! Tak, że zaraz zdjęłyśmy mu kaganiec, który w razie czego nałożyłyśmy mu na mordkę. Stał spokojnie i wydawał pomruki – może było mu nawet przyjemnie? Wydaje mi się, że ta duża ilość tłuszczu została wytworzona przez gruczoły jego skóry w celu ratowania Rudzika przed zimnem, dzięki czemu piesek radził sobie bez schronienia w bardzo mroźne noce. Po myciu wycierał się o dywan i długo wylizywał futerko, które stało się miękkie i puszyste. W ciągu paru dni pobytu u p. Bożeny przyzwyczaił się do pobytu w domu i teraz wyraźnie okazuje radość, że tu mieszka.
Wczoraj byłam świadkiem, jak kilka razy polizał ją po rękach, kiedy go wycierała i karmiła (bardzo to wzruszyło panią Bożenę). Przed kąpielą wyszłyśmy ze wszystkimi trzema psami na wieczorny spacer. Chciałam pójść z Rudzikiem pierwsza, ale on stanął na klatce pod drzwiami mieszkania i nie dał się ruszyć, czekał na p. Bożenę, Malutką i Reksia. Pewnie ja mu się źle kojarzę z lecznicą, ale może też Rudzik bał się, żebym go stamtąd nie zabrała, bał się stracić dom. Zresztą szybko chciał wracać z powrotem i ciągnął pod klatkę schodową. Trafił prawie dobrze, pomylił się tylko o jedną. Był wyraźnie zadowolony, kiedy w mieszkaniu położył się na swoim posłaniu. Myślę, że zaczął doceniać ciepły kąt, pełną miskę oraz głaskanie i dobre słowo swojej obecnej opiekunki.

5 marca
Do p. Bożeny przyjechał trener i behawiorysta p. Łukasz Karolak, bo między Rudzikiem a Reksiem doszło do poważnej scysji. Rudzik wpatrzony jest w p. Bożenę jak w obrazek i zazdrosny o jej względy wobec pozostałych zwierząt. Jednocześnie boi się trochę Reksia. Prawdopodobnie z tych powodów czasem na niego powarkuje. Pewnego razu Reksio nie wytrzymał i rzucił się z zębami na warczącego Rudzika. Trener uspokoił p. Bożenę, że sytuacja jest w normie i relacje pomiędzy psami powinny się w najbliższym czasie poprawić i ustabilizować.
Reksio chodzi już na spacerach bez smyczy, trzyma się blisko p. Bożeny i grzecznie przychodzi na wołanie.

[mudslide:picasa,0,nogawlape,5583606089820696481]