Fundacja Noga w Łapę » Kronika

Kronika dla kategorii: ‘Kronika’

 

Ogród Krasińskich cd

19.02.2013

Sprawa Ogrodu Krasińskich przelała czarę goryczy i wywołała lawinę gniewu mieszkańców Warszawy. Cieszy to, że przybrał on formę zorganizowaną, rozwija się, obfituje w ciekawe wydarzenia i zmusza polityków oraz przedstawicieli władzy do debaty i zajęcia stanowiska. Daje to nadzieję, że w przyszłości takie skandaliczne decyzje, powodujące dewastację tkanki przyrodniczej (oraz zabytkowej) Miasta, nie będą miały miejsca.

Problem w skrócie można zawrzeć w kilku pytaniach:

Gdzie są drzewa? Dlaczego oszukano mieszkańców i zamiast 60 wycięto 337 drzew?

Dlaczego Prezydent Hanna Gronkiewicz milczy publicznie a na facebooku aktywnie wspiera rewaloryzacje parku, którą mieszkańcy nazywają dewitalizacją?

Co postanowi Konserwator Zabytków, który wszczął kontrolę realizacji modernizacji parku?

Czy w dobie kryzysu należy wydawać 16 mln złotych na wycinkę 337 drzew i zrobienie szachów ogrodowych, fontanny kaskadowej z wodospadem, która nie nawiązuje do założeń historycznych projektu Szaniora oraz muru, którego nie chcą mieszkańcy?

Czy urzędnicy mogą ignorować postulaty mieszkańców oszukując ich na konsultacjach społecznych i arogancko twierdzić,że mieszkańcy nie wiedzą, co dla nich dobre?

W środę 13 lutego Komisja Dialogu Społecznego przy Biurze Ochrony Środowiska jednomyślnie podjęła uchwałę, iż ze względu na ogrom zaniedbań i nieprawidłowości w wycince drzew oraz zaburzenie ekosystemu, w tym brak opinii środowiskowych i analizy wpływu rewaloryzacji na siedliska ptaków sprawę należy skierować do NIK , CBŚ i prokuratury.

W niedzielę 17 lutego W Państwomiasto przy ul. Andersa 29, gdzie spotykają się ludzie zaangażowani w protest przeciwko dewitalizacji Ogrodu Krasińskich i licznych innych terenów zielonych w Warszawie, aktor Olgierd Łukaszewicz odczytał apel do p. prezydent Hanny Gronkiewicz.

W drugiej części spotkania miał miejsce znakomity odczyt (połączony z prezentacją) prof. Macieja Luniaka, światowej sławy ornitologa, autorytetu w dziedzinie ekologii w środowisku zurbanizowanym.
Wykład pt. „Parki miejskie przyjazne przyrodzie – przykład Warszawy i Berlina” ma służyć inspiracji do debaty i do dalszych działań skierowanych na ochronę parków przed dalszym wycinaniem drzew
, a także szerzej do uczestnictwa w tworzeniu Wizji Zieleni w mieście oraz działań jakie należy podejmować w celu zapewnienia jej ochrony. 

W poniedziałek 25 lutego (prawdopodobnie ok. godz. 15) planowane jest spotkanie miejskiej Komisji Ochrony Środowiska, gdzie przy okazji sprawy Ogrodu Krasińskich mają być omawiane procedury i zakres konsultacji społecznych w podobnych sytuacjach.

List Otwarty od ornitologa prof Luniaka

Apel do pani prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz Waltz

DZIEŃ KOTA

DZIEŃ CHODZĄCEGO WŁASNYMI DROGAMI

17 lutego obchodzimy go w Polsce po raz ósmy.Wymyślony i celebrowany przez tych, którzy mają kota na punkcie kota. Po co?By ich wielbiciele mogli je obdarować dodatkową miseczką ich ulubionego przysmaku i dodatkową porcją pieszczot. Także po to, by przekonać do nich ignorantów i sceptyków.

Bo są  to stworzenia wspaniałe i niezwykle predysponowane do tego, by pełnić w naszym życiu szczególną rolę. W sferze egzystencjalnej, emocjonalnej i estetycznej. Na przestrzeni dziejów różnie je traktowano. W starożytnym Egipcie otaczane były czcią jako towarzysze Bastet, bogini miłości i płodności, przedstawianej jako kot lub kobieta z głową kota.

W Bubastis, mieście ich największego kultu, odkryto nawet cmentarzysko kocich mumii.W średniowieczu popadły w niełaskę jako domniemani wspólnicy diabła i czarownic. Zostały prawie wytępione, co doprowadziło do kosmicznych plag gryzoni i szalejących epidemii.Zawsze występowały w sztuce, inspirowały artystów stając się bohaterami niezliczonych dzieł literackich i plastycznych. Przypomnę choćby znanego wszystkim dzieciom sprytnego kota w butach, czy skrajnie niezależnego kota z Cheshire w „Alicji w krainie czarów”, wreszcie łobuza Behemota w „Mistrzu i Małgorzacie” Bułhakowa. Koty kochali: Dante Alighieri, Francesco Petrarka, Tomasz Grey, Honore Balzak, Wiktor Hugo, Aleksander Dumas (syn), Mark Twain, Ernest Hemingway, T.S. Elliot, Colette, Melchior Wańkowicz, Wisława Szymborska…, wymieniać by można bez końca. A znacie Państwo cudownie czułe kocie wiersze obecnie tworzącego poety Franciszka Klimka („Mruczę, więc jestem”)? A rzucił Wam się kiedyś w oczy magazyn „Koci Świat”? Od lat co miesiąc dostaję go do skrzynki i każdy czytam od deski do deski. Niby ile można na ten sam temat? Widać na koci temat można.Także malarze i rzeźbiarze chwalili koty w swoich dziełach. Ich wizerunki możemy znaleźć u takich mistrzów jak: Brueghel, Van Eyck, Veronese, Velasquez, Durer, Steen, Rembrandt, Ingres, Goya, Van Gogh, Renoir, Matisse, Manet, Monet, Rousseau, Chagall, Gauguin, Klee, Picasso i wielu, wielu innych.

Czasem i kompozytorzy znajdowali natchnienie w „kociej muzyce”, czego przykładem może być przezabawny duet „Miau” Gioacchino Rossiniego. W czasach nam bliższych musical „Cats” Andrew Lloyda Webbera był najdłużej wystawianym przedstawieniem na londyńskim West Endzie  i w dalszym ciągu święci triumfy na światowych scenach.Miłośnikami kotów byli wielcy przywódcy i politycy. Oraz uczeni, np. Izaak Newton czy Maria Skłodowska Curie. Nikt z wrażliwych, niezależnych i twórczych ludzi nie potrafił i nie potrafi oprzeć się ich urokowi.

Są obecne w naszej przestrzeni intymnej – głowach, sercach, domach i w przestrzeni publicznej – coraz częściej rezydują w bibliotekach, sklepach, domach pomocy społecznej, jako koty wolno żyjące zamieszkują piwnice i podwórka. Niestety zapełniają też schroniska dla bezdomnych zwierząt. Dlatego cieszę się, że w Dniu Kota mówi się nie tylko o wypieszczonych pupilach, ale też zwraca uwagę na ten smutny problem. I cieszę się, że  powoli zmienia się świadomość społeczna, że niektóre miasta tworzą i realizują programy pomocy dla bezdomnych kotów, że ludzie zostawiają im na zimę otwarte okienka piwniczne, karmią i sterylizują i że zamiast kupować, adoptują koty ze schronisk.

Ze mną mieszka ich cztery, a właściwie czworo: Lucy czyli Lucynka, Lili czyli Lilka, Lola i Klapek  (bo ma jak Miś Uszatek oklapnięte uszko). Wszystkie są życiowymi rozbitkami, biedakami po przejściach. Każdy cudowny i zupełnie inny. Odkąd są częścią mojego życia, wiem, na czym polega stoicyzm. Bo to właśnie one wnoszą do domu błogosławiony spokój. I ciepło. Zarażają łagodnością i delikatnością.

Otwieram drzwi: rzucają się na mnie, skaczą, hałasują moje trzy suczki. Za nimi cichutko i z wdziękiem, jak zawsze, przysiadły w oczekiwaniu koty. Wpatrzone we mnie złote i zielone oczy obiecują, że będą tak czekać, z miłością ale i dystansem, do końca świata.Kiedy psy już sobie pójdą, zbliżają się: wyprężone ogonki, pocieranie łebkami o dłonie, muskanie wąsikami, czasem wreszcie, dla kontrastu, „tańce i kuksańce”, cała urocza, zabawna ceremonia powitania. No i to mrrruczenie…

To mruczenie to najsłodsza muzyka i najskuteczniejsza kołysanka. Kiedy jestem smutna, zmęczona lub chora, kiedy wracam po ciężkim i nerwowym dniu, koty kładą się koło mnie, na mnie i „włączają motorki”. Miłe, jednostajne dźwięki otulają głowę, towarzyszące im subtelne drgania przenikają ciało i już po chwili odpływam w ramionach snu.

Nie oszukuję: koty to najlepsze depresanty i w ogóle terapeuci. Felinoterapia nie jest już tylko kwestią wiary, jej skuteczność potwierdzają badania medyczne. Wiadomo, że kontakt z kotem poprawia krążenie, wyrównuje ciśnienie, rytm serca. Częstotliwość dźwięku ich murmuranda wpływa na szybsze gojenie ubytków w masie kostnej. Już sama ich bliskość, dotyk miękkiego futerka, fascynująca uroda, wyrafinowana elegancja ruchu, hipnotyzujące spojrzenie czy wreszcie wesołe, pełne inwencji zabawy rozbrajają, uwalniają z napięć, lęków i bólu. Wyciszają i przywracają równowagę. Kot ułatwi nawiązanie kontaktu z autystycznym czy w inny sposób niesprawnym dzieckiem, pomoże przywrócić radość życia starszej, samotnej osobie.

Nie wierzycie? Przekonajcie się sami!

Renata Markowska (przy bardzo aktywnej współpracy kocich przyjaciół i terapeutów)

Psy z Palucha w obiektywie

W ostatni styczniowy weekend w schronisku na Paluchu odbyła się kilkugodzinna sesja zdjęciowa. Wprawdzie było dość zimno, ale za to świeża pokrywa śnieżna stworzyła subtelne tło dla wspaniałych psich portretów. Nasi przyjaciele, artyści fotograficy Sylwia i Robert , pilotowani przez wolontariuszy wyczarowali (dosłownie!) mnóstwo ujmujących wizerunków mieszkańców schroniska.
Mamy nadzieję, że dzięki tym pięknym zdjęciom łatwiej znajdziemy im domy 🙂 .

Czytaj więcej »

NIE dla legalizacji uboju rytualnego

Do Sejmu trafił przygotowany przez Ministra Rolnictwa RZĄDOWY projekt zmian w Ustawie o ochronie zwierząt legalizujący zabroniony w Polsce od 2002 roku ubój zwierząt bez ich uprzedniego ogłuszenia (tzw. ubój rytualny). Zabroniony, choć w latach 2004-2012 powszechnie praktykowany i rozwijany przez polskich przedsiębiorców branży mięsnej przy całkowitej bierności organów państwa, których działania w tej sprawie zostały zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny w listopadzie 2012 r.

Nikt nas nie zapytał o zdanie. Nas, czyli większości organizacji chroniących zwierzęta w Polsce. Do zaopiniowania projektu zmian licznie wybrano różne stowarzyszenia rzeźników i eksporterów mięsa, nielicznie organizacje ochrony zwierząt.

Nasza opinia jest jednoznacznie negatywna. Wysłaliśmy ją do Fundacji Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – VIVA!, która zbiera oceny różnych organizacji i przedłoży je na ręce Premiera.

Opinia dot. uboju rytualnego

Projekt zmian: klik

Ratujmy resztki Ogrodu Krasińskich!

W poniedziałek 28 stycznia br. w Państwomiasto przy ul. Andersa 29 w Warszawie zbierane były podpisy pod pismem do Generalnego Konserwatora Zabytków w sprawie Ogrodu Krasińskich. My, czyli mieszkańcy Warszawy, domagamy się w nim wyjaśnienia okoliczności dotyczących konkursu na projekt rewaloryzacji Ogrodu oraz sposobu realizacji wybranego projektu.
Pismo to możecie sobie wydrukować (w zał.) i podpisać, jak też zebrać podpisy wśród znajomych, a następnie dostarczyć w najbliższą niedziele tj. 3 lutego do godz. 12 do Państwamiasta.

W ramach przedsięwzięcia w grudniu minionego roku wycięto w Ogrodzie ponad 300 drzew i większość krzewów! Były to w 90% zdrowe rośliny, w tym wiele starych, bardzo cennych okazów. W ten sposób zniszczona została historyczna, zabytkowa tkanka przyrodnicza obiektu (nasadzenia twórcy Ogrodu Franciszka Szaniora) i jednocześnie poważnej degradacji uległy jego warunki środowiskowe (m. in. ptaki straciły swoje dotychczasowe siedliska w dziuplach starych drzew).

W tej chwili walczymy o to, by powstrzymać prace i ocalić to co zostało przed dalszym ciągiem tej „rewaloryzacji”.
Prosimy wszystkich oburzonych na zdewastowanie zabytkowego, pięknego Ogrodu o tłumne przybycie w dniu 6 lutego na godz. 16 do Biura Ochrony Środowiska przy Pl. Starynkiewicza 7/9, gdzie na specjalnie zwołanym spotkaniu Komisji Dialogu Społecznego będziemy podpisywać doniesienie do prokuratury o podejrzeniu przestępstwa.
Niech nas będzie dużo, aby osoby odpowiedzialne za to, co się stało, nie czuły się bezkarne. Chcemy zamanifestować, że to my, mieszkańcy, jesteśmy gospodarzami naszego miasta i nie pozwolimy na jego niszczenie. Jest to tym bardziej ważne, że od kilku lat trwa przyśpieszona dewastacja cennych terenów zielonych Warszawy, będących nie tylko płucami, ale też ważnym składnikiem jej urody.

pismo do podpisywania do Generalnego Konserwatora Zabytków w sprawie Ogrodu Krasińskich

Zapraszamy na ZOO konferencję!

Standardy prawne a rzeczywisty poziom dobrostanu zwierząt w ogrodach zoologicznych w UE

Jedyna taka konferencja i mamy przyjemność ją współorganizować! 19 -20 listopada zapraszamy na SWPS w Warszawie. Program wystąpień i szczegóły dotyczące zapisów znajdziecie pod tym linkiem:

http://swps.pl/warszawa/nauka-i-rozwoj/warszawa-nauka-i-rozwoj-konferencje-sympozja-seminaria/9182-standardy-prawne-a-rzeczywisty-poziom-dobrostanu-zwierzat-w-ogrodach-zoologicznych-ue

Chrońmy skrzydlatych sąsiadów!

W tym sezonie wiosenno letnim część interwencji ratujących życie ptaków mieszkających w budynkach będziemy prowadzić w ramach dotacji z Urzędu Miata st. Warszawy (Umowa Nr O/B/III/1/12/U-126/12). Dostaliśmy wsparcie finansowe na projekt „Chrońmy skrzydlatych sąsiadów” obejmujący działania interwencyjne między 6 lipca a 28 września 2012.

Większość ptaków mieszkających w miastach gniazduje w budynkach. W ostatnich latach na skutek prowadzonych na masową skalę remontów i modernizacji budynków gwałtownie ubywa ich dotychczasowych miejsc lęgowych. Wszystkie te ptaki objęte są całoroczną ochroną na podstawie ustawy o ochronie zwierząt (Dz. Ustaw z 1997r. nr 111, poz.724, ustawy o ochronie przyrody (Dz. Ustaw z 2004r. nr 92, poz. 880) i Rozporządzenia Min. Środowiska (Dz. Ustaw z 2004, nr220, poz. 2237). Również przepisy o prowadzeniu prac budowlanych (Dz. Ustaw z 2001r. nr 62, poz. 627) nakazują dbałość o ochronę środowiska przyrodniczego.

W rzeczywistości regulacje prawne nie są w ogóle przestrzegane. Rusztowania oplatające budynki zasłaniają i uniemożliwiają dostęp do gniazd, obecność robotników i hałas płoszy ptaki. Giną pisklęta i dorosłe, często żywcem zamurowywane w gniazdach zaklejanych styropianem bądź zatykanych kratką.

W Warszawie w części dzielnic w pozwoleniach na budowę brak jest zapisu o konieczności wykonania opinii ornitologicznej przed przystąpieniem do remontu. W dzielnicach, w których ten zapis istnieje, i tak zwykle nie jest respektowany.

Od trzech sezonów interweniujemy ratując ptaki i ich siedliska. Przeprowadzając interwencje współpracujemy z Wydziałami Ochrony Środowiska poszczególnych dzielnic, z Regionalną i Generalną Dyrekcją Ochrony Środowiska. Jesteśmy jedynym patrolem (działamy jako wolontariusze), który podejmuje się takich interwencji, a liczba zgłoszeń wielokrotnie przerasta nasze możliwości.

Dlatego fajnie, że dostaliśmy wsparcie od Biura Ochrony Środowiska!



Wiwisekcja

WIWISEKCJA – PRZEMOC i OKRUCIEŃSTWO

Polka aresztowana za uwolnienie szczeniąt przeznaczonych do okrutnych eksperymentów

„ Weszłam do hangaru bez okien o długości około 300 metrów. W środku były nieskończenie długie rzędy klatek, uderzył mnie bardzo nieprzyjemny i ciężki zapach. Przechodziłam koło klatek, widziałam mnóstwo psów z rozciętym przez całą długość brzuchem. Wyglądało to, jakby były niedawno operowane, ponieważ zauważyłam świeże blizny, oczywiście bez opatrunków. W hangarach panowała straszna cisza, tyle psów i żaden nie szczekał! Do tej pory zadaję sobie pytanie, dlaczego one nie szczekały?”

Tak Beata Stawicka relacjonuje swoje wrażenia z farmy Green Hill mającej siedzibę w Montichiari we Włoszech. O ironio nazwy, Zielone Wzgórze jest miejscem codziennej męki i koszmaru bez nadziei dla ogromnej liczby uwięzionych tu zwierząt. Miejscem, w którym  „produkuje się” dla potrzeb laboratoriów wiwisekcyjnych na całym świecie prawie 3000 psów rasy Beagle. Stłoczone w ciasnych, zimnych klatkach nigdy nie zobaczą słońca i nie pobiegną na spacer po zielonej łące. Nigdy nie zaznają pieszczoty i nie popatrzą wiernie w oczy swojemu człowiekowi, nikt nawet nie zawoła ich po imieniu… Imiona nie są im potrzebne – nie rodzą się do życia i szczęścia. Już w łonie swoich matek przeznaczone są do cierpienia i śmierci.

Dla Green Hill i będącej jej właścicielem firmy Marshall Farm hodowane tu psy są jedynie towarem rozrodczym i do sprzedaży. Nie szczekają, bo wycięto im struny głosowe, by nie skomlały z bólu i nie przeszkadzały ludziom przeprowadzającym na nich eksperymenty. Każdego miesiąca 250 psów z tej hodowli trafia do klatek i na stoły operacyjne rozmaitych laboratoriów: firm farmaceutycznych, kosmetycznych i ośrodków eksperymentalnych , dla których z kolei żywe, czujące istoty stanowią jedynie przedmiot okrutnych doświadczeń.

Takich miejsc, jak Green Hill, na różną skalę, jest na świecie wiele, zapewne także w Polsce. Jak wytłumaczyć, że ze zgrozą myślimy o pseudo naukowych badaniach przeprowadzanych na więźniach w hitlerowskich obozach koncentracyjnych, a tak łatwo godzimy się, gdy poddawane są nim zwierzęta? Czy ich strach, ból i cierpienie są mniejsze?

Warto wiedzieć, że w samej tylko Europie suma ofiar eksperymentów przekracza 22 000 psów rocznie. Jeśli dołożymy do tego inne zwierzęta „laboratoryjne”, to skala cierpienia w imię naszego „dobra” staje się niewyobrażalna.

Tymczasem duża część tych eksperymentów nie ma żadnego uzasadnienia. Na rynek trafiło wiele testowanych na zwierzętach leków, które zostały zakwalifikowane jako bezpieczne, a jednak okazały się szkodliwe dla ludzi. Powinno nas to utwierdzić w przekonaniu, że dalsze wykonywanie testów na zwierzętach musi być natychmiast powstrzymane, ponieważ stanowi realne zagrożenie naszego zdrowia i życia. A strona etyczna? Czy mamy prawo korzystać z cierpienia innych istot dla poprawienia swojego stanu zdrowia a tym bardziej urody? Z kolei doświadczenia medyczne, przeprowadzane w celach edukacyjnych lub badawczych, przy dzisiejszej technologii z powodzeniem można zastąpić innymi metodami.

Na szczęście rośnie liczba ludzi, którzy nie zgadzają się na czerpanie zysków z cierpienia i śmierci zwierząt. Pod koniec kwietnia na terenie Green Hill odbyła się kolejna manifestacja pod hasłami zamknięcia tej „fabryki śmierci”, podczas ktorej jej uczestnikom udało się uwolnić kilkadziesiąt szczeniaków. Policja aresztowała kilkanaście osób, wśród nich mieszkającą od lat we Włoszech Polkę Beatę Sawicką. Oskarżono ją o kradzież, zniszczenie mienia, stawianie oporu i przemoc wobec funkcjonariuszy publicznych, za co zgodnie z prawem włoskim grozi jej od 4 do 10 lat więzienia. A przecież pragnęła tylko podarować szansę na życie kilku bezbronnym szczeniakom… Smutne jest to, że polskie władze w żaden sposób nie przyszły Beacie z pomocą, cicho też było na ten temat w naszych mediach.

My jednak możemy podpisać petycję o jej uwolnienie : http://www.lav.it/index.php?id=1910 i zarazem wyrazić poparcie dla sprawy  o którą walczy, bo to sprawa nas wszystkich.

Petycja jest niestety tylko w języku włoskim, ale zachęcam do podjęcia trudu (w rubryce Cap trzeba wpisać kod pocztowy, koniecznie bez kresek, bo inaczej nie działa, Citta: miasto, Provincia: wybieramy ostatnią pozycję czyli Altro – inna – bo wymienione są tylko włoskie; reszta jest prosta).

8 maja jednocześnie w kilkunastu miastach we Włoszech, w całej Europie – także w Polsce i na pozostałych 4 kontynentach odbyły się manifestacje przeciw wiwisekcji i przeciw Green Hill. Powszechny sprzeciw wobec barbarzyńskich praktyk może sprawić, że władze ugną się pod naciskiem opinii publicznej i zmienią przepisy dotyczące doświadczeń na zwierzętach.

Ale przede wszystkim naszą konsumencką postawą, codziennymi wyborami podczas zakupów możemy spowodować, że czerpanie zysków z cierpienia zwierząt stanie się nieopłacalne. Nie kupujmy bezmyślnie – dlatego, że towar ma ładne opakowanie czy reklamę w TV. Czytajmy dokładnie etykiety, pytajmy o produkty firm, które nie testują swoich wyrobów ani ich części składowych na zwierzętach i właśnie te firmy wspierajmy swoimi zakupami. Pomocne informacje na temat produktów NO CRUEL (bez cierpienia) znajdziemy w Internecie, np. na stronie: www.nogawlape.org

LISTA FIRM NIE TESTUJACYCH NA ZWIERZETACH

Rozliczenie zbiórki 2012

W tym roku uzbieraliśmy przeszło 500kg karmy dla psów i kotów. Znaczącą większość przekazaliśmy Fundacji Maja, która bardzo potrzebowała pomocy. Pozostałą część podarowaliśmy Stowarzyszeniu Adoptuj Mnie i społecznym karmicielom z Bielan.

Na nasze konto wpłnęło 3298,78zł. Te pieniądze przeznaczyliśmy na pomoc trzem przytuliskom:

  • Ami w Piasecznie,
  • przytulisku Terra Spei Doroty Ingram,
  • przytulisku Mazowieckiej Fundacji Opieki nad Zwierzętami.

W czasie zbiórki objęliśmy opieką zwierzęta zabrane z zimowych mrozów: Zosię, Ptysię, Figę, Puszkę, Manię, Klasyka, Szczypiora i Siniaka. Na ich leczenie wydaliśmy 1527,80zł. Z tej gromady na dom nadal czekają Zosia, Klasyk i Szczypior.

Dziękujemy wszystkim darczyńcom:)

Szczegółowe rozliczenie:Rozliczenie zbiorki

[mudslide:picasa,0,nogawlape,5731323183315178161]

Nasz Ptasi Patronat

Obejmujemy patronatem akcję „Budujesz dom dla siebie, zbuduj też domek dla ptaków”. Biuro architektoniczne KB Projekt do wszystkich projektów domów dodaje projekt skrzynek lęgowych dla różnych gatunków ptaków.

Skrzynki są fachowo zaprojektowane i mamy nadzieję, że zostaną zasiedlone przez licznych skrzydlatych sąsiadów.

Odsyłamy do linku poniżej, gdzie znajdziecie Państwo szczegółowe informacje o akcji: